Darmowa dostawa od 159 PLN

Mieszanka Pan Kac

17.90 + 9 Legalnych Punktów

79.90 + 40 Legalnych Punktów

34.90 + 17 Legalnych Punktów

17.90 + 9 Legalnych Punktów

14.90 + 7 Legalnych Punktów

6.90 + 3 Legalnych Punktów

10.90 17.90 do 9 Legalnych Punktów

65.90 + 33 Legalnych Punktów

52.90 + 26 Legalnych Punktów

26.90 + 13 Legalnych Punktów

39.90 + 20 Legalnych Punktów

69.90 + 35 Legalnych Punktów

9.90 + 5 Legalnych Punktów

27.90 + 14 Legalnych Punktów

37.90 + 19 Legalnych Punktów

🥴 Mieszanka Pan Kac – ziołowa pomoc na trudne poranki

Mieszanka Pan Kac od Legalnych Ziółek to nasza odpowiedź na dobrze znane poranki „po wszystkim”. Jeśli zdarzyło Ci się kiedyś przesadzić z winem, tańcem albo… jednym i drugim – ta mieszanka jest dla Ciebie. W jej skład wchodzą m.in. liść mięty pieprzowej, hibiskus, kwiat krwawnika i inne naturalne składniki, które wspierają regenerację organizmu po ciężkiej nocy.

To kompozycja, która nie tylko smakuje, ale i działa. Zioła zawarte w mieszance mają właściwości łagodzące bóle głowy, wspierające trawienie i przywracające równowagę. Już po pierwszym kubku czujesz, że wracasz do świata żywych – bez tabletek, bez sztucznych dodatków, tylko z pomocą natury.

🌿 Naturalny sposób na kaca – skuteczny i pyszny

Pan Kac to herbata stworzona specjalnie z myślą o „tym dniu po”. Jej smak jest orzeźwiający i lekko kwaśny – dzięki hibiskusowi – z delikatną nutą mięty, która działa kojąco i pobudzająco. To idealny napar do podania na ciepło lub na zimno – np. z cytryną i miodem, jeśli potrzebujesz dodatkowego wsparcia.

Poza właściwościami „naprawczymi”, to po prostu świetna herbata na każdą okazję. Działa rozgrzewająco, oczyszczająco i wspomagająco dla całego układu trawiennego. Od dziś niedzielne poranki nie będą Ci straszne – wystarczy zaparzyć Pana Kaca i oddać się chwili z kubkiem w ręku i spokojem w głowie.

Pan Kac od Legalnych Ziółek dostępny jest w różnych wersjach – słoiczek, PejPerPak, PickPak, fiolka. Świetnie nadaje się na prezent (dla siebie lub przyjaciela), jako część zestawu „na regenerację” albo po prostu jako stały punkt kuchennej półki. Bo nigdy nie wiadomo, kiedy się przyda… 😉